13 maja 1905 roku po długiej chorobie zmarł dr Hugo Wiedemann, syn Hermanna. Lekarz, społecznik, zasłużony dla Pruszcza, a szczególnie dla rozwoju pruszczańskiej oświaty. Informowały o tym liczne nekrologi zamieszczone w prasie regionalnej i pomorskiej. Zabrakło jednak szczegółowych danych dotyczących terminu uroczystości pogrzebowych, poinformowano jedynie o ceremonii żałobnej.
Dlaczego?
Otóż Hugo Wiedemann żył od lat w duchowym konflikcie z kościołem. Świadomy swojego stanu zdrowia wyraził wolę, by jego zwłoki zostały skremowane. Kremacja na tym terenie nie była wówczas dozwolona. Poszukując rozwiązania, rodzina postanowiła, że zwłoki Hugona zostaną przewiezione do miasta Gotha w Turyngii. Tam zamieszkiwali krewni Wiedemannów, zaś kremacja była dozwolona już od lat 70. XIX w. Po kremacji urna z prochami powróciła na Pomorze.
I tu rodzi się pewna rozbieżność, również w materiałach, które udostępnili nam potomkowie Wiedemannów. W niektórych przyjmuje się, że Hugo Wiedemann został pochowany na cmentarzu ewangelickim w Oliwie. Tam bowiem, po jego śmierci, przeniosła się cała rodzina. Z drugiej strony, zdjęcie z nagrobkiem Hugona, które otrzymaliśmy od jego potomków podpisane jest odręcznie „Praust”. Nagrobek na zdjęciu jest w bliskim planie, zaś w tle widzimy jedynie drzewa – brakuje cech charakterystycznych, które byłyby pomocne w jednoznacznym określeniu lokalizacji cmenatrza. Wskazanie na pochówek w Pruszczu znajduje się również we wspomnieniach o Hugonie Wiedemannie, spisanych przez jego wnuka. Z drugiej zaś strony, za pochówkiem w Oliwie przemawia fakt, że w tym samym miejscu pochowana została w 1927 roku jego małżonka Emma, czyli 22 lata po wyprowadzce z Pruszcza.
Nie można wykluczyć też trzeciego scenariusza, który zakłada, że pochówek Hugona odbył się w Pruszczu, zaś po śmierci Emmy przeniesiono jego urnę do wspólnej mogiły w Oliwie.
