Krótka 6

historia

77 rocznica Marszu Śmierci
2022.01.26
Upamiętnienie Marszu Śmierci

Ostatni tydzień każdego stycznia, powinny być dla mieszkańców Pruszcza Gdańskiego i okolic, dniami głębszej refleksji nad naszym losem i losem innych. Przejeżdżając dziś przez Pruszcz Gdański narzekamy często, że główne jego ulice pełne są samochodów, że stojąc kilka zmian przed światłami nie zajedziemy do domu na tę godziną, na jaką chcieliśmy. 77 lat temu, poruszający się tymi samymi szlakami mieli inne marzenia, jeśli w ogóle mieli jeszcze siły marzyć. Ich jedynym marzeniem było … przeżyć. Byli to uczestnicy marszu śmierci z ewakuowanego obozu koncentracyjnego Stutthof. Ewakuowanego w pośpiechu przed nadchodzącym od strony Elbląga frontem działań wojennych.

Ewakuacja obozu Stutthof stanowiła część tajnego planu Eva Fall, dla którego odpowiednie rozkazy wydano 16 stycznia 1945, w reakcji na rozpoczętą 12 stycznia ofensywę armii radzieckiej na Żuławach Gdańskich. 25 stycznia z samego rana wydano rozkaz wymarszu niemal połowy stanu osobowego obozu, tj. ok. 11000 osób, które po 7 dniowym marszu miały dotrzeć do Lęborka. Wyznaczona trasa przebiegała także przez Pruszcz Gdański. Do tego marszu dołączano więźniów z wielu podobozów Stutthofu, także więźniarki podobozów Kochstedt bei Praust i Russoschin. Zima roku 1945 była bardzo sroga. Wielostopniowy mróz, głęboki śnieg, stan ogólnego wyczerpania już w chwili wymarszu, powodował, że wzdłuż całej trasy przemarszu co raz, ktoś z maszerujących umierał, pozostając porzucony po drodze. Osoby wykazujące jeszcze oznaki życia, lecz nie będące w stanie pokonywać kolejnych odcinków trasy, były często zabijane przez pilnujących ich esesmanów z załogi obozowej. Esesmani ci dostali pozwolenie na użycie broni w przypadku prób ucieczki, lecz korzystali z niej, obok strzelania do nielicznych grup, lub pojedynczych osób próbujących ucieczek, równie często w celu „dobicia” konających więźniów. Stąd też nie sposób było określić tej ewakuacji inaczej niż Marszem śmierci. Ofiary marszu poległe w drodze chowano zarówno na cmentarzach parafialnych, jak i, po prostu w przydrożnych rowach. Na terenie Kaszub, wzdłuż tej części przemarszu, znajduje się kilkanaście zbiorowych mogił. Z pewnością nie pochowano wszystkich ofiar Marszu Śmierci, i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będziemy mieli pewność, że wszystkie uda się w ogóle odnaleźć.

Od lat, mieszkańcy miasta i powiatu upamiętniają te tragiczne dni. W Pruszczu Gdańskim uroczystości odbywają się w dwóch miejscach: na Powstańców Warszawy i u zbiegu ulic Mickiewicza i Grunwaldzkiej. Nie inaczej było i w tym roku.

zobacz także

plakat
Kolejna lekcja historii w terenie!
2024.09.05

W ramach cyklu wykładów i wędrówek Domu Wiedemanna i Wydziału Architektury PG, zapraszamy Państwa do zgłębienia wiedzy na temat okazałego pruszczańskiego zabytku @Parafia p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Pruszczu Gdańskim. Zwiedzanie odbędzie się 21 września o godzinie 11:00....


Cegła z napisem "bangschin"
„Pamiątka” z błędem, ale czy na pewno…?
2024.08.28

Do Domu Wiedemanna trafiła tego lata cegła, którą podarowali nam członkowie Pruszczańskie Stowarzyszenie Historyczno-Poszukiwawcze Faktoria. A cegła to nie byle jaka, gdyż wyprodukowana została w nieistniejącej już Cegielni "Quittenbaum”, mieszczącej się niegdyś przy linii kolejowe...


Publikacja naszych historyków
2024.08.21

Z dumą i satysfakcją prezentujemy kolejną publikację naukową naszych historyków! Po artykułach m.in w Zeszytach Muzeum Stutthof, publikacji "Pruszcz Gdański - miasto i powiat w latach II wojny światowej" oraz nominacji do nagrody dziennikarskiej Grand Press, przyszedł czas na "Roc...