9 maja mija piąta rocznica śmierci Henryka Kleinzellera. Postaci równie wybitnej, co skromnej. Stąd też jego zasługi nie stały się jak dotąd wiedzą powszechną Pruszczan. A dorobek Pana Henryka jest imponujący i warty należytej pamięci.
Nauczyciel, informatyk, harcerz, a przede wszystkim pasjonat archeologii. Absolwent pruszczańskiego liceum ogólnokształcącego nr 1, z wykształcenia pedagog i informatyk. Od początku charakteryzowały go wielostronne zainteresowania; od astronomii, przez fotografię, harcerstwo, aż po chyba najbardziej umiłowaną pasję, jaką była archeologia. Od lat 60 przemierzał rejon całego powiatu gdańskiego, w poszukiwaniu potencjalnych stanowisk archeologicznych. Był z tym tak skuteczny, że co chwilę zgłaszał takowe do gdańskiego muzeum archeologicznego. Jego wskazówki okazały się być tak cenne, że Henryk Kleinzeller stał się z czasem stałym współpracownikiem muzeum, a jego zadaniem były badania powierzchniowe. W samych latach 70-tych, na terenie powiatu gdańskiego odkrył ponad 150! nieznanych dotąd stanowisk archeologicznych, z czego najwięcej w samym Pruszczu Gdańskim. Podczas swoich licznych wędrówek bacznie przyglądał się ukształtowaniu terenu, nienaturalnym ich cechom. Mozolnie zdobywał też informacje o planowanych, budowlanych pracach ziemnych oraz terminach ich rozpoczęcia, udając się na wskazane miejsce. W ten sposób odkrył między innymi ślady osady z okresu wpływów rzymskich przy ul. Obrońców Westerplatte, czy też ślady osady z wczesnej epoki żelaza, przy ul. Dąbrowskiego. Nie sposób wymienić tu wszystkie. Pracując jako nauczyciel i instruktor harcerstwa w Straszynie potrafił zarazić swoją pasją młodzież, zabierając ją często na swoje wyprawy. Śmiało można stwierdzić, że bez pracy pana Henryka Kleinzellera dzisiejsza wiedza o starożytnej przeszłości Pruszcza Gdańskiego byłaby znacznie uboższa.
Henryk Kleinzeller był też cenionym tłumaczem. Jako jeden z nielicznych podejmował się tłumaczeń fachowych publikacji z zakresu historii, a także archeologii. Był też tłumaczem ustnym, obsługującym wielu prestiżowych gości, przybywających do Gdańska. Między innymi tłumaczył podczas wizyty wielkiego pisarza o gdańskim rodowodzie, Günthera Grassa, niedługo po tym, jak przyznano mu literacką Nagrodę Nobla.