Na łamach lokalnej prasy dużo uwagi poświęcano różnorodnym sensacyjnym wydarzeniom, jak chociażby pożarom, które w tej epoce były dosyć częste. Jeden z nich opisano w dzienniku „Prauster Anzeiger” z dnia 7 czerwca 1921 r.
W nocy z środy na czwartek, czyli z 6 na 7 lipca, Gdańska Straż Pożarna została wezwana do dużego pożaru, który wybuchł w Pruszczu na terenie składu drewna należącego do majstra budowlanego Johannesa Schulza (jednego ze znaczniejszych przedstawicieli pruszczańskiego rzemiosła, a także budowniczego innych obiektów w okolicy np. kościoła św. Franciszka w gdańskiej dzielnicy Siedlce) przy zbiegu dzisiejszej ulicy Grunwaldzkiej z odchodzącą ul. Raciborskiego. W chwili przybycia straży pożarnej paliły się już budynki warsztatowe z kotłownią oraz wiaty magazynowe i plac składu drewna oraz cztery przyległe budynki ze stajniami. Szybkie rozprzestrzenienie się ognia wiązało się z nagromadzeniem dużej ilości materiału drzewnego i siana w składzie drewna oraz na strychach domów i stajni. Problemy sprawiał silny wiatr. Podczas gaszenia ognia wykorzystano samochodową sikawkę strażacką z czterema rurami, natomiast nie udało się uruchomić pompy elektrycznej Ochotniczej Straży Pożarnej w Pruszczu z powodu braku dostępu do prądu. Obok pruszczańskich strażaków ochotników w akcji gaśniczej uczestniczyła Gdańska Straż Pożarna. Zniszczeniu uległ magazyn drewna, dom wspomnianego Schulza, pobliskie stajnie oraz budynki mieszkalne. Pozbawionych dachu nad głową zostało 15 rodzin zamieszkałych w trzech budynkach, zginęło także kilka zwierząt gospodarskich. Większość rodzin nie była ubezpieczona.
Majster budowlany Schulz poniósł w wyniku pożaru straty w wysokości około 2 milionów marek (cześć jego majątku również nie była ubezpieczona). Poszkodowane osoby uzyskały pewne formy pomocy – między innymi możliwość przechowania ocalałych z pożaru przedmiotów. Pozbawione domu rodziny zostały zakwaterowane początkowo w budynku dawnej kuchni dla ubogich.
Podczas pożaru poszkodowane były rodziny: Grieger, Formelle, Zehrt, Wiegandt, Brauer, Frischmuth, Gronitzki, Chill, Loth, Höpfner, Lietzow, Drews, Hennig Schriber oraz wdowa Schulz.
Dwa większe pożary miały również miejsce w Juszkowie w 1928 r.